Darmowa dostawa na terenie Polski dla zamówień powyżej 1000 zł
KUP TERAZ, ZAPŁAĆ ZA 30 DNI Z TWISTO
Zwykle, gdy ktoś pytał, co nas najbardziej fascynuje w modzie z przeszłości, odpowiadałyśmy: kroje i krawiectwo. Któregoś dnia stwierdziłyśmy jednak, że genialnie byłoby odtworzyć wzory z naszych sukienek z dzieciństwa, kwiaty z ubrań mam, abstrakcje z żakietów cioć i rzuciki z babcinych koszul. I tak postanowiłyśmy oprzeć całą kolekcję na niedzisiejszych wzorach. Zaczęłyśmy szukać inspiracji – najpierw w rodzinnych szafach. „A może sięgnijmy głębiej, nie do domowych zbiorów, tylko archiwów polskiego przemysłu odzieżowego?” – zaproponował grafik Paweł Palikot. Tak właśnie zrobiłyśmy.
Żadne polskie miasto nie kryje w sobie tylu odzieżowych historii, co Łódź, w XIX i XX wieku wielokulturowa stolica przemysłu włókienniczego. Dlatego pojechaliśmy razem z Pawłem do Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, największej w Europie instytucji poświęconej włókiennictwu i historii tkactwa. W muzeum opiekunowie zbiorów pokazali nam przekrój próbek wzorów: od połowy XIX wieku do lat 80. XX wieku. Jednak największym olśnieniem okazały się te z międzywojnia. Uderzyło nas, jak są różnorodne – równie dobrze mogłyby zostać zaprojektowane w latach 50., 60., 70. i teraz. Postanowiłyśmy skupić się właśnie na nich. Po obejrzeniu każdej dostępnej próbki z tego okresu, do testów wybraliśmy 25 wzorów. Wtedy dla Pawła Palikota zaczęła się praca u podstaw. I to dosłownie, bo odtwarzał wzory nie na bazie wielometrowych belek materiałów, tylko skrawków 5 cm x 5 cm. Czyli tak naprawdę od nowa je rysował, multiplikował, nadawał nową kolorystykę i dodawał „drukarskie” smaczki, które oddają klimat materiałów z dawnych lat.
Zobaczywszy pierwsze próby, zaczęłyśmy projektować zupełnie inne rzeczy niż zawsze – kimona, garnitury w kwiatki, sukienki z wysokim stanem, maxi spódnice z boho zacięciem. Do niektórych ubrań dołączyłyśmy dźwięczne dzwoneczki, dodałyśmy odrobinę klasyków i teraz po półtora roku pracy nad kolekcją przedstawiamy linię na bazie wzorów sprzed 100 lat. Było. Minęło. Wraca.
Antosia i Klara
,,Nie było dróg na skróty. Chcieliśmy oddać nie tylko zamysł artystek plastyczek i artystów plastyków, ale też to, jak kiedyś farba zachowywała się przy druku na materiale"
Paweł Palikot
.
Gdy kolekcja była już gotowa, wróciliśmy do Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. Zdjęcia do sesji wizerunkowej autorstwa Weroniki Ławniczak powstały w znajdującym się na terenie muzeum Łódzkim Parku Kultury Miejskiej. Malownicze domki są typowe dla zabudowy Łodzi i jej okolic z przełomu XIX/XX wieku: jest tu kościół, letniskowa willa, poczekalnia tramwajowa oraz inne budynki zamieszkiwane kiedyś m.in. przez rzemieślników i pracowników fabryk.
Przeogromne podziękowania dla Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi za udostępnienie nam archiwalnych printów i możliwość dania im nowego życia na naszych projektach. Dyrektorka muzeum Aneta Dalbiak przyjęła nas z otwartymi ramionami i razem z nami na całego weszła w ten projekt. Opiekunowie zbiorów: Agata Śródkowska, Magdalena Rosiak i Marcin Gawryszczak, pokazali nam wszystkie wzory od XIX wieku do lat 80. XX w. i odpowiedzieli na niezliczone pytania dotyczące ich historii. Dziękujemy też pani Annie Perek-Kowalskiej za nieustającą opiekę nad naszą współpracą, niesamowitą życzliwość i wsparcie na każdym kroku – także w kwestii udostępnienia muzealnych terenów do naszej sesji zdjęciowej.
Fotografie: Weronika Ławniczak
Produkcja sesji: Maria Pułaska
Stylizacja: Klara Kowtun, Paweł Zasim
Włosy: Bartek Satora
Makijaż: Iza Kućmierowska
Wystąpili: Dominika Kimaty, Klara Kureczko, Bartek Satora, Marysia Sławek
Za kwiaty i zrobione z nich wianki dziękujemy ekipie Kwiaty & Miut.
Ubrania uszyliśmy w Bartoszycach (Infinity), Kutnie (Emkon), Paterku i Rykach (oddziały szwalni Akko), Wilczkowicach (Renata Staciwa) i Żurominie (Szwalnia Żuromin, PPUH Anna). Materiały wyprodukowały dla nas następujące firmy: Almodo, Damaz, Fiveol, Santex.