Jaka jest twoja najważniejsza cecha?

Ciężko mi wybrać tylko jedną, mam naprawdę złożony charakter. Składam się aż z 23 oddzielnych części, które trzeba zszyć, bym stała się w pełni sobą. Dla porównania, moja słynna koleżanka – sukienka Dreamgirl - składa się z 10 elementów. 

Twój ulubiony kolor?

Ultrakobieca i zawsze zwracająca uwagę riskowa czerwień. W moim przypadku nie było łatwo ją uzyskać. W 88 % składam się z bawełny, którą o wiele trudniej się farbuje, więc producent musiał kilka razy dodawać pigment, zanim udało się osiągnąć odpowiednio nasycony, zmysłowy odcień. 

Skąd czerpiesz inspiracje?

Gdyby Aniołki Charliego chodziły do biura, to właśnie w moim towarzystwie. Nie cierpię słowa „garsonka” (kojarzy mi się z garmażerką i golonką), ale powstałam jako nowoczesny odpowiednik monochromatycznego zestawu – tyle, że wygodniejszy, bardziej kobiecy i w opcji dwa w jednym. Do lat 70. nawiązuję nie tylko krojem, ale też materiałem - na wygodną dzianinę, z której powstałam, był wtedy prawdziwy boom.

Jak reagujesz na zmiany?

Zmiana to moje drugie imię. W zależności od nastroju możesz mi sama regulować głębokość dekoltu. I to nie guzikami, tylko subtelnym, ukrytym zamkiem, który możesz znać z projektu sukienki Liberty - świetnie trzyma biust, jest nieoczywisty i nie rzuca się w oczy. Jeszcze jedna ważna cecha tego suwaka: jest z recyklingu, więc przy mnie zyskał drugie życie. 

Zdradź nam swój największy sekret.

Mocna konstrukcja. Nie każdy wie, że jeśli pionowe cięcie umieści się bliżej biustu, to ładnie go podkreśli i wysmukli całą sylwetkę, a jak bliżej boku – to się ją wizualnie powiększy. A ja chcę robić dobrze dziewczynom o różnych figurach, więc złapanie odpowiednich proporcji było tu kluczowe. 

Masz wysokie wymagania?

Owszem. Lubię mieć dopieszczony każdy detal. Im więcej cięć, tym więcej jest do zrobienia, dlatego nad jednym moim egzemplarzem w kutnowskim Emkonie pracuje 12 cudownych, oddanych precyzyjnemu krawiectwu osób. Ale od siebie też dużo wymagam. Mój cel? Być specjalistką od robienia niezapomnianego pierwszego wrażenia. Za każdym razem, gdy się mnie założy.

Rozmawiała Paulina Gorzkowska

Zdjęcia i scenografia: Antoni Mroziński
Produkcja: Kasia Świątoniowska